Na tropie izerskich tajemnic, cz. 10

Był już Zajęcznik, Stóg Izerski, kolej gondolowa, a nawet rododendrony. Ale co z najbardziej być może tajemniczą postacią całych Karkonoszy, Duchem Gór?

Autorzy szlaku śladem izerskich tajemnic nie zapomnieli o nim. Głaz mu poświęcony ustawiono w pobliżu Park Hotelu SPA, przy ulicy Orzeszkowej 2. Dziesiąty punkt trasy odwołuje się do najsłynniejszej tutejszej legendy, czyli postaci nazywanej różnie – przez jednych Liczyrzepą, przez innych Karkonoszem lub Rzepiórem. O dziwo przedstawiany dziś zwykle jako staruszek podpierający się kosturem, dawniej znany był jako demon, zły duch. I nic dziwnego, bo właśnie w tym celu go „wymyślono”.

Duch Gór miał bowiem odstraszać konkurencję, czyli innych poszukiwaczy klejnotów, a straszyli nim Waloni, łowcy skarbów przybywający z Belgii i Francji. Jednak powstawały o nim także inne legendy, w tym jedna, która tłumaczy jedno z najczęściej spotykanych imion Karkonosza, czyli Liczyrzepę. Podobno duch zakochał się w świdnickiej księżniczce, którą zwabił do swego podziemnego królestwa. Miejscowa piękność pozostała obojętna na jego względy i czary. Obmyślając ucieczkę, poprosiła któregoś dnia Ducha Gór, by zliczył wszystkie rzepy na łące. Gdy w końcu to zrobił, księżniczki już nie było. Czmychnęła z księciem Raciborem, a rozżalony mocarz ponoć do dziś mruczy w górach.

Dodano: 2014-01-12 14:30:50

Komentarze (0)
Dodaj komentarz